czwartek, 7 maja 2015

The soul of the Pentagram - Rozdział II

Wreszcie jest!
Zasiadłam do pisania i oto następny rozdział ;)
--------------------------------------------------------------------
Byłam zupełnie zdezorientowana, jak coś takiego mogło być prawdą? I nagle przypominało mi się intro jakiegoś kiczowego Polskiego serialu, który kiedyś widziałam w necie...jak to było?
"Życie, życie jest novelą [...]" - Ta ale chyba taką chujową. Skąd znam polski? To proste...moja mama jest polką, byłam tam na wakacjach u cioci. Jak oni w ogóle mogą coś takiego oglądać?! Do tego większość ludzi dziwnie się na mnie patrzyła gdy wyjęłam z torebki moją ukochaną mangę. Co oni? Nie znają japońskiego? Z moich rozmyślań wyrwał mnie głos Kay'a. 
- Tachi! Ej, Tachi! Żyjesz? - machał ręką przed moją twarzą.
- Nie! Zdechłam i nigdy nie wrócę! - krzyknęłam, ludzie wokoło zaczęli się na nas patrzeć
- Racz się uspokoić bo policję wezwą - mruknął Rito
- Pffff - prychnęłam - Ricioch, twoja siorka.
- Jeszcze jej tu brakowało, schowajcie mnie czy coś - jęknął i stanął za Kay'em.
- Rito~ - wrzasnęła mała przeciągając ostatnią literę jego imienia - Pamiętasz co mi obiecałeś?
- Co ci obiecał? - ściszyłam głos
- Że pójdzie ze mną do kina! Ale nie mogę powiedzieć czemu - zaśmiała się
- No powiedz, ale cicho bo jeszcze usłyszy - szepnęłam
- Nawet się nie waż!- warknął na małą dziewczynkę
- Łeeeeee!!! Rito na mnie krzyczy! - zaczęła płakać
- Nie przejmuj się, on taki jest - posłałam w jego stronę zabójcze spojrzenie - To jak mała, powiesz mi co takie zrobił Ricioch, że musi zabrać Cię do kina?
- No bo on chował pod łóżkiem zdjęcia dziewczyny. Miała brązowe włosy i granatowe oczy. wydaję mi się, że miała około 15 lat. - odpowiedziała, a ja z przerażeniem spojrzałam się na Rito. On zrobił się czerwony jak burak.
- Prze....prze...przepraszam! - wydukał
- Czy Ty mnie śledziłeś kiedy byliśmy w gimnazjum? Nie no szacun, że się odwszyłeś....co nie zmienia faktu, że kara Cię nie ominie - powiedziałam to z miną szalonej yaoistki.
- Ekhe...nie zamierzasz mnie w to chyba wmieszać co? - zapytał z niepewnością w głosie Kay
- Zamierzam, każę Ci dobierać się do Rito po czym brutalnie go zgwałcisz - zaśmiałam się
- Co to, to nie - mruknął Rito
- A już miałam taka nadzieję. No cóż, możesz zmykać mała, upomnisz się w domu o wyjście do kina. My mamy kilka spraw do załatwienia. Papa! - pomachałam jej
*30 minut później*
- A więc jakaś tam organizacja twierdzi, że jestem nowym Szatanem. Aha...zaiście ciekawe powiadam - zaśmiałam się cicho
- No tak to z grubsza wygląda - Kay skrzywił się
- Hę? - przekręciłam głowę na bok
- Spodziewaj się niesamowitego życia - uśmiechnął się Rito - Chodźcie...
Wyszliśmy z kawiarni i skierowaliśmy się do jakiegoś opuszczonego budynku. Dowiedziałam się wtedy ciekawych rzeczy.
- My w sumie też nie jesteśmy zwykłymi ludźmi - odrzekł i pokazał swoją prawdziwą postać
- Jaja sobie robisz - podbiegłam do niego i złapałam go za szpiczaste ucho
- Ałć! To boli! - odgonił mnie
- Kay jest aniołem, a ja upadłym. Różnimy się tak na prawdę kolorem skrzydeł i uszami. Upadłe Anioły to nic innego jak strącone do piekła istoty. Jak myślisz kto tego dokonał? Sam Bóg. - Zadrwił
- Ty i Kay jesteście aniołami, a ja Szatanem....nie no po prostu cudownie - sarkazm
--------------------------------------------------------------------
Mam nadzieję, że się podobało :D 
Nie obiecuję, ale postaram się napisać 3 rozdział na jutro.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz