Puki ma się wenę to się piszę :D
A co do wątku Lucifera i Kay'a...będzie Oneshot w którym oczami naszego aniołka wszystko będzie wyjaśnione. Ale to nie w najbliższym czasie.
---------------------------------------------------------
Staliśmy tak i nie dowierzaliśmy. Kochasie dopiero po paru sekundach skapnęli się, że stoimy w drzwiach. No cóż, osobiście cieszy mnie fakt, że wreszcie widzę dwóch facetów do tego homo....ale spodziewałam się raczej innej pary. Do tego Syn Boga z Arcy Demonem....normalnie combo x4. Żeby jakoś rozluźnić atmosferę zaczęłam się śmiać. Jednak prawym okiem spostrzegłam jakąś dziewczynkę stojącą przy oknie przez które było widać co dzieje się w klasie.
- Belzebub, mógł byś zatrzymać te panienkę? - zapytałam
Zrobił tak jak kazałam...w końcu jestem jego władczynią. Buahahaha jak to fajnie jest mieć władzę nad kimś.
Zrobił tak jak kazałam...w końcu jestem jego władczynią. Buahahaha jak to fajnie jest mieć władzę nad kimś.
- Ewidentnie aniołek, śmierdzi Michasiem - na słowo "Michaś" Kay zrobił wielkie oczy.
- Możesz powtórzyć? - Kay poprosił
- No mówię, że to albo jego córka albo jakaś dziwka...ale po Michale tego drugiego bym się nie spodziewał, nigdy nie słyszałem, żeby lubił nieletnie loszki. - Belzebub zaśmiał się
- Livia Di'Cielu - powiedział Kay schodząc z kolan Lucifera - Córka Archanioła Michała.
- Mephisto, czy mógłbyś wymazać jej pamięć? Tak aby nie pamiętała tego co widziała. - spytałam
- Mogę, ale nie za darmo. Chcę całusa...w usta - uśmiechnął się mimowolnie
- Niech Cię szlag trafi, a najlepiej niech wpieprzą krokodyle... - wkurzyłam się - Dla dobra Kay'a się zgodzę, ale jak będziesz chciał czegoś więcej to spodziewaj się tego, że zostaniesz moją nową parą bucików.
- Oke - odpowiedział i zrobił to co kazałam
Jeden problem mieliśmy z głowy, ale pozostaje drugi. Jest nim mianowicie parka Kay/Lucifer. Nie, że chcę się wtrącać w ich życie, ale to jakoś mi nie pasuje...co się między nimi stało, że się tak polubili? To wiedzą tylko oni.
- Tachi, mogę ją sobie zabrać? To, że Mephisto na razie ją uśpił i wyczyścił pamięć to chyba nie znaczy, że nie mogę jej nic zrobić co nie? - chyba wiem co Belzebub miał na myśli
- Tachi...to jest poniekąd moja kuzynka... - Kay spojrzał na mnie
- Wiecie co? Belzebub, bierz ją sobie, ale oddaj ją później Michałowi w całości - zaśmiałam się szyderczo - A Ciebie informuje, że razem z Luckiem macie u mnie wizytę w domu i wywiadzik.
- Ha? - spojrzeli się na siebie
- Nie trza było dać się przyłapać - puściłam im oczko.
Zajęliśmy swoje miejsca...wszyscy prócz Belzebuba. Dopiero po 20 minutach zaczęły się lekcje. Wychowawczyni na początku lekcji miała dla nas info.
- Moi drodzy, niedługo odchodzę na emeryturę. W zamian za mnie dostaniecie innego nauczyciela.....uwaga, pana Rene. Dziewczynki tutaj prośba do was, nie zamęczcie go, dobrze? - pani zaśmiała się
- Pani myśli, że jesteśmy dziwkami? - prychnęłam - Poza tym nie zamierzam rzucać się na jakiegoś starucha...pfff.
- Tachi Senya, zostajesz po lekcjach - skarciła mnie
- Wypad palancie! - wrzasnęłam
- No chodź tu - prosił, ale po uj ja podeszłam? Kiedy tylko się zbliżyłam pociągnął mnie za nogę i wrzucił do "wanny".
- Zabiję Cię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęłam
- Tachi, mogę ją sobie zabrać? To, że Mephisto na razie ją uśpił i wyczyścił pamięć to chyba nie znaczy, że nie mogę jej nic zrobić co nie? - chyba wiem co Belzebub miał na myśli
- Tachi...to jest poniekąd moja kuzynka... - Kay spojrzał na mnie
- Wiecie co? Belzebub, bierz ją sobie, ale oddaj ją później Michałowi w całości - zaśmiałam się szyderczo - A Ciebie informuje, że razem z Luckiem macie u mnie wizytę w domu i wywiadzik.
- Ha? - spojrzeli się na siebie
- Nie trza było dać się przyłapać - puściłam im oczko.
Zajęliśmy swoje miejsca...wszyscy prócz Belzebuba. Dopiero po 20 minutach zaczęły się lekcje. Wychowawczyni na początku lekcji miała dla nas info.
- Moi drodzy, niedługo odchodzę na emeryturę. W zamian za mnie dostaniecie innego nauczyciela.....uwaga, pana Rene. Dziewczynki tutaj prośba do was, nie zamęczcie go, dobrze? - pani zaśmiała się
- Pani myśli, że jesteśmy dziwkami? - prychnęłam - Poza tym nie zamierzam rzucać się na jakiegoś starucha...pfff.
- Tachi Senya, zostajesz po lekcjach - skarciła mnie
***
Zrobiłam te starą raszple w konia i uciekłam ze szkoły. Ja mam siedzieć po lekcjach i odsiadywać karę? Nie w tym życiu! Zanim jednak dobiegłam do domu skapłam się, że pod moim domem miał czekać Mephisto. No nieeee....za co mamo? (:c) Nie miałam zamiaru wpuścić go do domu więc weszłam oknem (what?! xD). Moja próba ominięcia tego zboczeńca nie wyszła na dobre bo przesiadywał w jacuzzi za moim domem...konkretnie piętro niżej pod moim pokojem. Zresztą jakie to ma znaczenie, zauważył mnie jak wchodziłam i zawołał.- Wypad palancie! - wrzasnęłam
- No chodź tu - prosił, ale po uj ja podeszłam? Kiedy tylko się zbliżyłam pociągnął mnie za nogę i wrzucił do "wanny".
- Zabiję Cię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęłam
-----------------------------------------
Znów wracamy do krótkich rozdziałów :D
Nie ma tak dobrze ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz