sobota, 30 maja 2015

The soul of the Pentagram - Rozdział V

Puki ma się wenę to się piszę :D
A co do wątku Lucifera i Kay'a...będzie Oneshot w którym oczami naszego aniołka wszystko będzie wyjaśnione. Ale to nie w najbliższym czasie.
---------------------------------------------------------
Staliśmy tak i nie dowierzaliśmy. Kochasie dopiero po paru sekundach skapnęli się, że stoimy w drzwiach. No cóż, osobiście cieszy mnie fakt, że wreszcie widzę dwóch facetów do tego homo....ale spodziewałam się raczej innej pary. Do tego Syn Boga z Arcy Demonem....normalnie combo x4. Żeby jakoś rozluźnić atmosferę zaczęłam się śmiać. Jednak prawym okiem spostrzegłam jakąś dziewczynkę stojącą przy oknie przez które było widać co dzieje się w klasie.
- Belzebub, mógł byś zatrzymać te panienkę? - zapytałam
Zrobił tak jak kazałam...w końcu jestem jego władczynią. Buahahaha jak to fajnie jest mieć władzę nad kimś.
- Ewidentnie aniołek, śmierdzi Michasiem - na słowo "Michaś" Kay zrobił wielkie oczy. 
- Możesz powtórzyć? - Kay poprosił
- No mówię, że to albo jego córka albo jakaś dziwka...ale po Michale tego drugiego bym się nie spodziewał, nigdy nie słyszałem, żeby lubił nieletnie loszki. - Belzebub zaśmiał się
- Livia Di'Cielu - powiedział Kay schodząc z kolan Lucifera - Córka Archanioła Michała.
- Mephisto, czy mógłbyś wymazać jej pamięć? Tak aby nie pamiętała tego co widziała. - spytałam
- Mogę, ale nie za darmo. Chcę całusa...w usta - uśmiechnął się mimowolnie
- Niech Cię szlag trafi, a najlepiej niech wpieprzą krokodyle... - wkurzyłam się - Dla dobra Kay'a się zgodzę, ale jak będziesz chciał czegoś więcej to spodziewaj się tego, że zostaniesz moją nową parą bucików. 
- Oke - odpowiedział i zrobił to co kazałam
Jeden problem mieliśmy z głowy, ale pozostaje drugi. Jest nim mianowicie parka Kay/Lucifer. Nie, że chcę się wtrącać w ich życie, ale to jakoś mi nie pasuje...co się między nimi stało, że się tak polubili? To wiedzą tylko oni.
- Tachi, mogę ją sobie zabrać? To, że Mephisto na razie ją uśpił i wyczyścił pamięć to chyba nie znaczy, że nie mogę jej nic zrobić co nie? - chyba wiem co Belzebub miał na myśli
- Tachi...to jest poniekąd moja kuzynka... - Kay spojrzał na mnie
- Wiecie co? Belzebub, bierz ją sobie, ale oddaj ją później Michałowi w całości - zaśmiałam się szyderczo - A Ciebie informuje, że razem z Luckiem macie u mnie wizytę w domu i wywiadzik.
- Ha? - spojrzeli się na siebie
- Nie trza było dać się przyłapać - puściłam im oczko.
Zajęliśmy swoje miejsca...wszyscy prócz Belzebuba. Dopiero po 20 minutach zaczęły się lekcje. Wychowawczyni na początku lekcji miała dla nas info.
- Moi drodzy, niedługo odchodzę na emeryturę. W zamian za mnie dostaniecie innego nauczyciela.....uwaga, pana Rene. Dziewczynki tutaj prośba do was, nie zamęczcie go, dobrze? - pani zaśmiała się
- Pani myśli, że jesteśmy dziwkami? - prychnęłam - Poza tym nie zamierzam rzucać się na jakiegoś starucha...pfff.
- Tachi Senya, zostajesz po lekcjach - skarciła mnie
***
Zrobiłam te starą raszple w konia i uciekłam ze szkoły. Ja mam siedzieć po lekcjach i odsiadywać karę? Nie w tym życiu! Zanim jednak dobiegłam do domu skapłam się, że pod moim domem miał czekać Mephisto. No nieeee....za co mamo? (:c) Nie miałam zamiaru wpuścić go do domu więc weszłam oknem (what?! xD). Moja próba ominięcia tego zboczeńca nie wyszła na dobre bo przesiadywał w jacuzzi za moim domem...konkretnie piętro niżej pod moim pokojem. Zresztą jakie to ma znaczenie, zauważył mnie jak wchodziłam i zawołał.
- Wypad palancie! - wrzasnęłam
- No chodź tu - prosił, ale po uj ja podeszłam? Kiedy tylko się zbliżyłam pociągnął mnie za nogę i wrzucił do "wanny".
- Zabiję Cię!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! - krzyknęłam
-----------------------------------------
Znów wracamy do krótkich rozdziałów :D
Nie ma tak dobrze ^^

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz